Archiwum 10 stycznia 2010


sty 10 2010 sesyjne przemyślenia
Komentarze (0)

Przerażenie, panika, stres, który przestła mobilizować, kłótnie, oskarżanie się o rzeczy, których nikt nie zrobił, nowe hobby i mało czasu. To wcale nie opis wojny czy innego kataklizmu to sesja w moim domu. Ten opis dobrze oddaje poza sesją jeszcze to, że ja Żuczek mieszkamy osobno. Kiedy to wariactwo się skończy? Miejmy nadzieje, że zanim skończy się moja wytrzymałość.

Pozytywne rzeczy: nowe hobby, zdjęć nie będzie dopuki nie opanuje wkładania tu zdjęć (poproszę lekcję), mój Żuczek z mną szaleje a ja za nim i jestem bardzo szczęśliwa na tym polu.

Właśnie na tym polega sprawiedliwość, jak jedna noga jest dłuższa to druga musi być krótsza.

 

P.S. boję się wchodzić na skrzynkę mail`ową. mogłybyście mnie informowac o WAŻNYCH rzeczach??

3deko