Archiwum grudzień 2009


gru 24 2009 Wigiljne przemyślenia
Komentarze (0)

24 XII po 8.

Zaczyna się tzw. odliczanie do godziny zero, kiedy wszyscy jak jeden mąż zasądziemy do stołu i zaczniemy coroczne obżarstwo oraz rozpakowywanie prezentów, które mimo kryzysu nie są podobno uboższe.

To wersja konsumpcyja świąt.

Wszyscy będziemy życzyć sobie szczęścia, spełnienia marzeń, pogody. Zapominać o urazach, wybaczać. Składać obietnicę. Po prostu cacy. Do tego w rytm obowiązkowych świątecznych hitów.

To wersja  medialna świąt.

Może byłoby wyliczać jak jeszcze będą wyglądały święta w tym roku.

Moje będą spokojne. Nie wiem jakim cudem,  ale specjalnie nie owładnął mną świateczny amok. Czuję dziwny spokój, pogodzenie się z bliżej nieokreślonym "wszystkim". Będą pewnie życzenia, kilka łez wzruszenia i uśmiechu, trochę krzyku, bo przez pośpiech czasem mogą puścic nerwy. Zwykłe niezwykłe święta.

Ale ogarnia mnie jakieś dziwne pytanie: jak będzie u innych? Czy czegoś nie zabraknie, co będą czuć, jak świetować. Tak wiele osób spotkałam w swoim życiu. Tak wiele zrobili dla mnie. Tak bardzo mnie zmienili, a ja...nie wiem co u nich. I mogę się już tylko z tym pogodzić i mieć nadzieję, że te świeta wszystki przyniosa upragniony spokój i radość.

Tego również wam Moje Drogie życzę. I choć bedzie brzmiało to kiczowato, w tym roku będę gdzieś z wami myślami przy stole (dlatego pilnujcie smakołyków, bo mogę gdzieś zniknąć;P).

Trzymajcie się ciepło i świątecznie.

Pozdrawia wasze refeksyjne Kroplisko.

  

3deko   
gru 23 2009 Klęska żywiołowa
Komentarze (2)

Żywioły mnie dziś dopadły. Boleśnie.

Jak to jest możliwe, że od dwóch tygodni jest po 10, 20 stopni mrozu, a kiedy ja umyję okna to w ciągu kilkunastu godzin leje jak z cebra? Ten żywioł dopadł mnie w nocy, kiedy przebudziłam się słysząc krople deszczu uderzające o perapet. Mogłabym nawet przejść nad tym do porządku dziennego gdyby nie...

... dopadł mnie drugi żywioł, a właściwie ten sam, tylko pod inną postacią. Spacery po deszczu nie są najprzyjemniejsze na świecie, ale nawet byłam w stanie to znieść. Nie byłam w stanie znieść wilgoci na moich spodniach, bieliźnie i pośladkach, która pojawiła się w wyniku jednego niefortunnego kroku na lód pokryty warstwą wody. Nie wiem co ucierpiało bardziej tyłek czy duma?

 

P.S. Goździku: Impreza będzie po świętach. Brak atmosfery może być wynikiem czekania na koniec świąt, a nie na same święta? :)

Krolpelko: Hop, hop, gdzie jesteś? Tęsknimy tu za Tobą:*

3deko   
gru 22 2009 w przerwie przerabiania łusek karpia na...
Komentarze (0)

Jeszcze raz dziękuję Wam za wczoraj - za wspólne kolczykowanie i kopanie mnie późniejsze w cztery litery;)Biedronko - jak tam impreza? Kroplo - dlaczego wciąż milczysz, czyżbyś znowu wpadła w nauki odmęty?

Muszę Wam powiedzieć, że dzieci są wspaniałe!!!moja siostrzenica śmiga już jak mały samochodzik i sama włącza komputer już! nieźle!

Święta jakoś mnie w tym roku nie cieszą, w ogóle nie czuję atmosfery miłości, kolęd, cudów, błyskotek i świecidełek. jakoś nie miałam kiedy się zatrzymać i porozczulać się nad atmosferą. Może jutro - będę ubierać choinkę to mi się zbierze na radowanie świąteczne.

A co do pewnego pana, to śnił mi się, ale naprawiał mi komputer i jak zanosiliśmy sprzęt do syrenki (samochód, nie półkobietapółryba) to zniknął!!! ponoć sny powinno się interpretować na opak:) oby!:)

to wesołych Świąt dziewczęta już Wam życzę!  Niech upłyną w atmosferze wszelakiej cudowności, obfitości i spokoju, bez nerwów, bez stresu! Buziaki świąteczne Kochane !

:*

 

 

3deko    karp  
gru 19 2009 Z przyzwyczajenia
Komentarze (1)

Przez ostatnie kilka dni tak przyzwyczaiłam się do pisania, że aż mi dziwnie, że już nie muszę. Coś cicho się tu zrobiło.

Strasznie cieszę się na nasze poniedziałkowe spotkanie. Kreatyne spotkanie świąteczne,  troszkę się martwię czy to nie za bardzo w moim stylu, a zbyt mało w waszym??

Kropla wspominała o jedzeniu, pomyślałam, że może zrobię jakiś sos i będziemy zagryzać nachosami lub macą (tekturą??).

3deko   
gru 09 2009 AI
Komentarze (0)

Dzięki Biedronko Droga. Marudna jestem po prostu trochę i stąd te moje smutasy ostatnimi czasy... Przepraszam:*

Dziś w ramach zachowania zdrowej psychiki i odreagowania chciałam wypożyczyć sobie książkę jakąś relaksującą -do poduszki. I do jakiej książki moje łapki same się wyciągnęły i nie chciały już jej oddać? Phillip Zimbardo - Efekt Lucyfera. Co te studia robią z człowieka?!

A tu już to o czym Wam mówiłam!

3deko    ai